Blogpraca

Efektywność

Efektywność. Krótka historia.

Efektywność to zdecydowanie najważniejsze kryterium, jakie każdy pracodawca lub zleceniodawca chce osiągnąć zatrudniając lub wynajmując kogoś. Temat, z którym mierzymy się wszyscy od lat.

Chciałbym przytoczyć krótkie porównanie różnych systemów zarzadzania tym samym zjawiskiem, jednak z zupełnie innym podejściem i jaki wpływ to miało na efektywność. W tym wypadku efektywność to ilość wyprodukowanego produktu.

Efektywność w Polsce – historia.

Dawno, dawno temu… W Polsce był ustrój feudalny oraz tak zwana pańszczyzna. W wielkim skrócie. Pan feudalny na początku posiadał ubezwłasnowolnionych chłopów, którzy pracowali na jego rzecz. Powodowało to wiele problemów, gdyż chłopi byli traktowani przedmiotowo, zbiegali z posiadłości, szerzyli bunty itd. Ktokolwiek chciał chłopów powołać pod broń obiecywał im zniesienie pańszczyzny. Z czasem chłopi nabyli więcej praw i ich pańszczyzna została ograniczona do kilku dni pracy na rzecz Pana feudalnego. Aby nie przynudzać… na początku nie mieli oni czasu, aby pracować na swoje. W ‘lepszych czasach’ zostało to ograniczone stopniowo do dwóch, a potem do jednego dnia w tygodniu.

Chłopi

Wyglądało to tak. Chłop stawiał się o świcie z własnym prowiantem u Pana i pracował do zmierzchu. Wyznaczano mu pracę i już, musiał tyrać. Dzień zazwyczaj był jasno określony. Czasami jednak, jak to w życiu bywa, natura płatała figle. Chłop przyszedł, a tu pojawiła się ulewa, upał, wichura, grad … cokolwiek. Jednak on był, ale roboty już nie było lub nie można było jej wykonać. Dzień pańszczyzny został jednak odrobiony. 

Efektywność tego bardzo średnia. Po pierwsze ludzie ci byli oderwani od swojego gospodarstwa, nie zależało im na efekcie, nie mieli z tego profitów. Robili raczej wolno i słabo, bez przykładania się. Jak to się mówi ‘aby odbębnić’. Bogatsi chłopi wysyłali swoich czeladników lub płacili komuś za odpracowanie ich pańszczyzny. Zysk dla Pana był taki, że nie musiał płacić za ten czas nikomu. Robota słabo wykonana, ale wykonana.

Inne podejście do zagadnienia.

Na przeciwległej stronie planety wymyślono sobie inny system.  W chinach zastosowano inne podejście. Nie wymagano pracy. Wymagano produktu. W tym przypadku ryżu. Każdy musiał oddać Panu lub na rzecz kraju określoną ilość ryżu. Chłopi chińscy podchodzili do tego w dwojaki sposób. 

Chińscy chłopi

Pierwszy sposób to tworzenie pól wioskowych – zazwyczaj centralne duże pole w wiosce. Wszyscy o nie dbali, aby osiągało dobre plony i cała wioska mogła oddać odpowiednią ilość ryżu. Oprócz tego posiadali własne pola, na których pracowali i na rzecz których się głównie poświęcali. 

Drugi sposób, to prowadzenie własnego pola w sposób najbardziej efektywny, aby osiągać jak najwyższe plony. Rolnicy chińscy stawali się innowacyjni. Dbali o nawodnienie, układ pól, dobór nasion itd. Wiedzieli, że przykładowo z pola osiągają 20 worków ryżu, z czego 2 muszą oddać. Jeśli zrobią z pola 30 worków ryżu, to nadwyżkę sprzedadzą i będą budować swój dobrobyt w postaci lepszych narzędzi, lepszego domu etc. Podejmowali ryzyko inwestycyjne, badawcze i rozwojowe. Jeżeli coś poszło słabiej, mogli kupić lub pożyczyć ryż od sąsiada i oddać, ile potrzeba dla Pana.

Takie drobne rzecz sprawiały, że PKB Chin zawsze było największe na świecie. Ostatnie 2 stulecia to zejście z piedestału, niemniej jednak widać obecnie, iż to podejście mają w genach i obecnie Chiny robią wszystko, aby wrócić na miejsce lidera PKB na świecie.

Pola

Ocena obu systemów.

Porównując oba systemy, widać, że ostatecznie chiński władca lub Pan miał większą przewidywalność swoich wpływów w postaci ilości produktu, niż europejski. W Chinach, jeśli było 1000 chłopów to mógł przykładowo oczekiwać 2000 worków ryżu rocznie. Mógł na tej podstawie przeliczyć, ile zużyje, ile sprzeda na eksport lub przetworzy. W Europie wiedziano jedynie, ile chłopów spędzi konkretną ilość dni na polach feudała, ale nie znano końcowej efektywności tego.

Czy można użyć podejścia chińskiego dzisiaj?

Przełóżmy to na realia dzisiejsze. Płacimy wszędzie procentowo. Procentowo płacimy składki ZUS, procentowo płacimy VAT, procentowo płacimy podatki dochodowe. O zgrozo podatki dochodowe jeszcze rosną im więcej zarabiamy. Słowem im więcej robimy, tym więcej oddajemy na rzecz państwa. Generuje to wiele problemów. Ludzie i firmy czują się okradani. Szukają nazwijmy to ‘optymalizacji’. Ludzie ukrywają dochody, pracują na czarno, godzą się na część wynagrodzenia ‘pod stołem’. Firmy zmieniają swój status z JDG na ZOO lub komandytową. Przechodzą na linowy, przechodzą na ryczałt, nie wystawiają faktur, aby nie wchodziły w przychód itd.itp. Innowacja idzie nie w efektywność, a w działania na rzecz jak najmniejszego płacenia danin.

A gdyby tak…..

Co by było, gdyby pewne rzeczy były jasne i transparentne. Wyobraźmy sobie sytuację, że każdy musi zapłacić składkę ZUS 1000 pln. i podatek dochodowy 500. Nieważne, ile zarobisz. Zawsze ta sama opłata.  Może wtedy nie warto byłoby kombinować. Każdy dbałby o swój dobrobyt i wiedział zawsze, ile ma netto. Obecnie przy najniższej krajowej z pensji Polaka na ZUS idzie miesięcznie około 1380 pln (liczone od kosztów pracodawcy) oraz około 31 na PIT.

Przy zarobkach poselskich 16800 brutto (pamiętajmy, że władza ma przywileje podatkowe, tutaj wyliczenie dla zwykłego zjadacza chleba) na ZUS idzie około 6640 oraz na PIT 1410.  W przypadku PIT kwota rośnie ze względu na próg podatkowy i daje średniomiesięcznie 2330 PIT. Jak widać różnice są olbrzymie, lekarz ten sam, drogi te same, urząd, który nas obsługuje ten sam, szkoła i jej jakość ta sama. Trudno uznać to za sprawiedliwe – każdy płaci inaczej i dostaje to samo.

Efektywność

Z drugiej strony rząd zawsze robi założenia budżetowe, ile wpadnie do ZUS, ile z PIT itd. Celem rządu jest zebrać jak najwięcej kasy, celem firmy jest jak najwięcej zarobić, celem człowieka jest jak najwięcej zrobić i jak najmniej oddać. Interesy skrajnie rozbieżne.

Może stałe kwoty są jakimś wybawieniem??

Zapraszam do komentarzy pod artykułem lub na FB.

Postaw kawę autorowi
Hej, piszę blog po godzinach, w wolnym czasie. Jeżeli uważasz, że treści na blogu są ciekawe zapraszam do przekazania wsparcia w postaci wpłaty na kawę. Kawa to taki symbol. Zbieram na opłaty za serwer, hosting itd. Nie chciałbym dopłacać do hobby. wystarczy nadusić przycisk i wybrać kwotę. Łatwy system.

Teraz nowość. Każda wpłata za pomocą przycisku powyżej to 45 dni darmowego korzystania z BookBeat. Mnóstwo audiobooków.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *